- O hej Phoenix! - krzyknęłam gdy zobaczyłam mojego przyjaciela.
- Co tam u Ciebie? - spytał. Serce biło mi trochę inaczej niż zawsze gdy byłam przy Phoenix'ie. Tak... Tak jakbym go długo nie widziała i miałam rację... Przecież to jest pierwszy dzień szkoły, oczywiście drugiej klasy gimnazjum. Wiele, ale to wiele rzeczy się pozmieniało. Ja dorosłam, on też... To chyba normalne, prawda?
Ale on jest teraz inny, ma piękne niebieskie oczy blond włosy i 1,98 m wzrostu... No wiecie przy mnie jak mam zaledwie 1,69 m to przystojniak o wysokiej budowie.
Gdy już się otrząsnęłam wykrztusiłam z siebie kilka niezręcznych i nie poukładanych słów.
- Aaaa... Niccc... c... Normalnie.... Wakacje! A u Ciebie?
- U mnie spoks. Rozalia bo wiesz mam pytanie... a raczej prośbę, czy...
( Tiaaa ja już mam zboczone myśli a on tylko :...)
- ... Usiadłabyś ze mną na chemii?
- Spoko - odpowiedziałam
- Zajebiście - powiedział (Drrr zadzwonił dzwonek informujący że lekcje się zaczynają)
- No to pa
- Pa - i się rozeszliśmy...
♥♥♥
Jest już rozdział 1... Wiem, wiem krótkie ale taki będą... Następny za trzy dni... :)